Nie odwaga, nie broń, nie dowódcy, ale Maryja Różańcowa dała nam zwycięstwo – napis umieszczony na jednej ze ścian kaplicy dziękczynnej, którą Wenecjanie wznieśli w swym mieście po zwycięskiej bitwie pod Lepanto
Święto Matki Boskiej Różańcowej jako „święto zwycięstwa Maryi Dziewicy” zostało ustanowione w 1572 roku przez papieża św.Piusa V na pamiątkę zwycięskiej bitwy stoczonej w 1571 roku z flotą turecką pod Lepanto , co przypisywano modlitwie różańcowej odmawianej w czasie błagalnych procesji po ulicach Rzymu. Mając świadomość, komu zawdzięcza cudowne ocalenie Europy przed nawałą turecką, papież nadał mu tytuł święta „Matki Boskiej Zwycięskiej”. Miało ono być obchodzone co roku w pierwszą sobotę października, tj. w dniu, w którym miała miejsce ta słynna bitwa.
Jego następca, papież Grzegorz XIII, w 1573 roku polecił obchodzić to święto w kościołach, które posiadały obraz Matki Bożej Różańcowej w pierwszą niedzielę października i nazwał je imieniem „Matki Boskiej Różańcowej”, podkreślając wpływ nabożeństwa różańcowego na odniesione zwycięstwo.
Dziwne to maryjne święto. Dlaczego nazywamy Ją „różańcową”, skoro Ona za czasów swego ziemskiego życia różańca nie znała.
Na pewno nigdy różańca nie odmawiała. Na co dzień jak każda Żydówka modliła się psalmami i tą najczęstszą, bo codzienną modlitwą Żydów.
Dziś wielu z nas nie wyobraża sobie pobożności bez różańca. A pewnie znajdą się i tacy, którzy jego nieodmawianie uznają wprost za grzech. Trzeba jednak pamiętać, że Matka Boska Różańcowa różańca nie odmawiała, a mimo to jest jego Matką. Istotę różańca bowiem stanowi to samo, co stanowiło istotę modlitwy Maryi – rozważanie w sercu spraw, które Bóg uczynił i czyni. Tak jak psalmów nie da się oderwać od historii Izraela, tak różańca nie da się oderwać od historii zbawienia w Jezusie Chrystusie. Maryja jest Matką Jezusa Chrystusa i przez to Jej macierzyństwo rozciąga się także na tę historię.
Nie jest Ona Matką Różańcową przez to, że powtarzamy dziesiątki razy Zdrowaś Maryjo, bo to tylko zewnętrzna strona różańca. Jest nią natomiast w znacznie głębszym sensie, bo prawdziwy różaniec tętni Jej życiem i życiem Jej Syna. I o to właśnie w różańcu chodzi. Wzywając nas do różańca Maryja zaprasza nas do swego życia i do życia Jej Syna, do życia, które jest Zbawieniem.